Aby stać się bardziej wiarygodnym wzorcem do naśladowania i aby stale się rozwijać należy dołożyć własny przykład samodoskonalenia i rozwoju. Z jednej strony uwierz w to, że skoro Jürgen Klopp w każdym roku opowiada, ile nowych rzeczy nauczył się i jak poprawił swój „warsztat”, i skoro Robert Lewandowski stale poprawia swoją grę, to tej wiedzy do zdobycia jest naprawdę dużo.

Z drugiej strony psychika człowieka jest tak skonstruowana, że bardzo dużo informacji przekazuje się swoim przykładem. Jeżeli ja chcę uczyć innych ciężkiej pracy, to sam muszę ciężko pracować. Jeżeli chcę, żeby inni się rozwijali, to sam muszę się rozwijać i „brać na klatę” to, że nie jestem idealny i czasem popełniam błędy. Jeżeli chcę innych uczyć cierpliwości, to sam muszę być cierpliwym. A co za tym idzie – treści, które chcę przekazać piłkarzom, muszą być przedstawione w odpowiedni sposób. Wszyscy jesteśmy uczniami. Jedni wiedzą i potrafią więcej, inni mniej, ale to nie zmienia tego, że jesteśmy tylko uczniami. Wszyscy znamy mądrą myśl Sokratesa: „wiem, że nic nie wiem”. Wiedział on, że im ktoś jest mądrzejszy, tym lepiej wie, jak wiele musi się jeszcze nauczyć. W teorii każdy się z tym zgodzi, ale w praktyce różnie z tym bywa.

„… im ktoś jest mądrzejszy, tym lepiej wie, jak wiele musi się jeszcze nauczyć.”

Jeżeli człowiek nie jest nastawiony na własny rozwój i nie stanie w prawdzie wobec siebie, to nie będzie umiał rozwijać innych, ponieważ nie zobaczy ich potencjału i wielkości. Brak pewnych cech może doprowadzić do stosowania manipulacji i sugestii. A jeżeli człowiek stosuje manipulacje, wówczas wykorzystuje jedynie ludzi do osiągania własnych celów.

Wspomniani Jürgen Klopp czy Robert Lewandowski nie są z innej planety, nie są wybrańcami losu. Owszem są bardzo utalentowani, ale same umiejętności piłkarskie nie wystarczą do osiągnięcia sukcesu. Te cechy doskonali się, mając odpowiednie podejście. Gdyby Leo Messi nie miał właściwego podejścia, nie byłby tym Leo Messim, którego znamy.

Zawodnicy, których mogłem sprowadzić do Polski, mieli po 20–22 lata, gdy nawiązałem z nimi współpracę. Mimo że byli już dorosłymi zawodnikami, ciągle się rozwijali. Współpracuję nawet z piłkarzami mającymi po 27–30 lat. Część z nich gra w Ekstraklasie, na najwyższym poziomie w Polsce, a jednak stale czynią postępy. A zatem, w każdym wieku rozwój jest możliwy i konieczny. Im ktoś jest starszy, tym trudniej jest mu zmienić swoje nawyki. Z odpowiednim nastawieniem wszystko jest możliwe. Obserwowałem z bliska rozwój karier, m.in Jakuba Świerczoka, Kamila Wilczka, Przemysława Płachety, Szymona Żurkowskiego, Sebastiana Szymańskiego i wielu innych. Byli w różnym wieku, gdy czynili największe postępy. Rozwinęli się nie dlatego, że mają inną krew czy geny, lecz dlatego że byli zdeterminowani i trafili na właściwych trenerów, analityków, a część z nich też na trenerów mentalnych, którzy pokazali im, jak należy pracować i co poprawiać. Każdy z nich miał odpowiednie predyspozycje, lecz talent bez pracy, prawidłowej wiedzy i właściwego nastawienia pozostaje tylko talentem.

Powyższy fragment pochodzi z artykułu „Zależność między procesem treningowym, polityką transferową a mentalnością” opublikowanego w nr 5/2021 (46) czasopisma „Asystent Trenera”. Autor artykułu, Daniel Tonczew próbuje znaleźć w nim odpowiedzi na następujące pytania:

  • Skąd to się bierze, że w polskiej piłce nożnej tak dużo ludzi uważa, że piłkarz z lepszym CV, statystykami albo tzw. gotowy piłkarz oznacza „lepszy piłkarz”?
  • Z jakiego powodu pracownicy klubów często nie widzą potencjału zawodnika albo po prostu nie wierzą w ten potencjał?

Porusza również następujące tematy:

  • Dlaczego wybierani są tacy, a nie inni zawodnicy
  • Zmiany błędnych nawyków u piłkarza
  • Klub nastawiony na rozwój może częściej sięgać po zawodników z potencjałem
  • Co sprawia, że duża część polskich klubów nie szuka piłkarzy z potencjałem

Tutaj można zamówić czasopismo „Asystent Trenera”